Bez słów wstępu, zaczynamy!

Miałam mały problem, żeby wziąć się za siebie i w końcu coś naskrobać własnie, apropo tego rajdu, który odbył się w drugiej połowie września.
Rok temu, pierwszy raz brałam udział własnie w tym evencie link do relacji z przed roku, dla przypomnienia dodam, że jest to wyjazd Harcerski (bardziej wędrowniczy, aczkolwiek trasy dla młodszych też są :) )
W tym roku, jak zawsze, dumnie kroczyliśmy po granicy w Karkonoszach. Czy ja już mówiłam, że kocham góry ? <choć tak na prawdę, nie wiele miałam z nimi do czynienia :( > Ale to wszystko nie zmienia faktu, że góry są piękne i magiczne.
Niestety  w tym roku mam dużo większy problem z napisaniem tu czegoś, ponieważ, przez moje zagapienie i nie dodanie tego postu na świeżo, wiele rzeczy uciekło mi z głowy.
W tym roku, gościliśmy na trasie Dzierżoniowskiej <jak dla mnie była na prawdę męcząca i długa>, ale prawie daliśmy radę. Taaak prawie - znów - rok temu rozłożyła choroba mnie, a w tym roku innego członka naszego patrolu. I okej, miałam możliwość iść w drugi dzień z innym patrolem, ale wizja 35km w górach, z plecakiem mnie lekko przeraziła.
Ha! na tegorocznej edycji, przynajmniej dotarłam do końca! Doszłam do Szklarskiej Poręby (bo tak kończył się cały rajd) i poczułam magię czasu spędzonego z harcerzami, po trzech naprawdę męczących dniach marszu. I choć każdy był zmęczony, śpiący i osłabiony, to nie zabrakło siły na całonocne śpiewanie i garnie na gitarach (och co to był za klimat<3!)
Korzystając z okazji, że może to jednak ktoś czyta, z całego serducha ślę pozdrowienia dla całej organizacji, i dwóch patroli, które dotrzymywały nam towarzystwa - Głogów i Śląsk - jesteście najlepsi!
A teraz kilka zdjęć jakie w tym roku udało mi się cyknąć nie swoim aparatem :)
I spodziewajcie się kolejnej relacji we wrześniu 2016r. To wydarzenie mnie nie ominie!\